czwartek, 7 października 2010

Przemyślenia ekshibicjonistki (?)

Długo nie mogłam się zebrać, by napisać kilka nowych słów. W moim życiu ciągle coś się działo i w sumie odkładałam cały czas na jutro… z którego zrobiło się prawie 3 miesiące. Kilka tygodni temu na jednej z sesji aktowych usłyszałam pytanie czy jestem ekshibicjonistką… W pierwszym odruchu powiedziałam, że nie wiem… chyba tak. Choć ekshibicjonizm dotychczas kojarzył mi się głównie jako zaburzenie polegające na usilnym pragnieniu obnażenia się przed kimś obcym w połączeniu z podnieceniem seksualnym wynikającym ze świadomości, że jest się obserwowanym. Długo się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że to pojęcie jest bardzo okrojone… W gruncie rzeczy mogłabym zaryzykować, że każda osoba pozująca do aktu nosi w sobie pierwiastek ekshibicjonizmu. Zakładam, że takiej modelce czy modelowi sprawia to przyjemność, tak jest przynajmniej w moim przypadku:) Pomijam, już fakt, że takie pozowanie nie ma na celu schowanie zdjęć do szuflady, lecz pokazanie ich szerszemu odbiorcy… Czy to nie jest czasem nowa forma ekshibicjonizmu? Pozując do zdjęć staram się jak najwięcej oddać z siebie, wyrazić swoje emocje i pokazać je światu. Widzę, że obudziła się we mnie dosyć silna potrzeba wyrażania siebie poprzez fotografię. Jej kolejnym etapem była chęć założenia bloga i możliwość dzielenia się z Wami swoim życiem związanym z pozowaniem. Takie obnażanie się w Internecie niesie ze sobą wiele zagrożeń, ale też (co w tej chwili przeważa) z drugiej strony dodaje mi energii. Nie wiem z czego to wynika. Mogę założyć jedynie, że z faktu iż spotykam się z aprobatą ze strony otoczenia a w przypadku kilku osób nawet z dopingowaniem moim poczynaniomJ Tu musiałby się chyba wypowiedzieć psycholog… Reasumując: doszłam do wniosku, że faktycznie… można nazwać mnie ekshicjonistką. Obnażam się przed Wami zarówno fizycznie (zdjęcia), jak i emocjonalnie (blog). Od takiego ekshibicjonisty w rozumieniu psychologii czy seksuologii, różni mnie jedynie chyba fakt, że nie biegam po parku zaspokajając się fizycznie… Czasy się zmieniają i w dobie internetu, łatwiej chyba o takie zachowania? Coraz więcej nagości, blogów i innych pamiętników, portali społecznościowych, czy programów telewizyjnych typu „Big Brother”, którego uczestnicy na oczach widzów płakali, kłócili się i uprawiali seks… Powoli stajemy się chyba społeczeństwem ekshibicjonistów, a samo znaczenie tego słowa przestaje funkcjonować jako termin medyczny… Jestem ciekawa Waszych opinii:)
Dziękuję Mateuszowi i Jarkowi za rozmowy:)

3 komentarze:

  1. Uf... dawno Cię nie było na blogu...
    Ja patrzę na to przez pryzmat zdjęć... i ważna jest wtedy dobra interakcja modelka-fotograf...

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiku:-)
    Zaskoczylas mnie tym blogiem!... wspaniale piszesz dziewczyno:-)
    Kocham Cie jeszce bardziej;-)

    OdpowiedzUsuń